MindReaver napisał(a):
A ja odwrotnie, nie widzę sensu w grze warchanterem. Do dpsa są inne klasy...
DDO ma tą specyfikę, że DPS jest najważniejszy. Jest to efekt uboczny niesamowitych ilości HP moby mają w end game.
Warchanter potrafi coś, czego żadna inna klasa nie potrafi, mianowicie zwiększyć to DPS w każdej sytuacji bez możliwości stracenia ich poprzez dispell albo innego beholdera. Jeśli ten bard dodatkowo może sam zadać jakiś przeciętny DPS pomiędzy piosenkami to już jest znaczny zysk dla całej grupy.
Spellsinger i Virtuoso nie potrafią nic takiego czego jakaś inna klasa nie potrafi zrobić lepiej i skuteczniej. Fascinate ewentualnie może ujść w jakiś specyficznych sytuacjach ale po pierwsze warchanter też to może a po drugie jest to o tyle ułomna forma CC, że grupa musi dobrze wiedzieć co robić i jeden barb z wielkim GA skutecznie ją niweluje.
Cytuj:
Co do reszty to Spellsinger ma więcej many, Virtuos bardziej wszechstronny myślę.
Na build czarujący max cha i trochę kondychy. Można podbić inta troszkę, ale i tak bazowo mamy dużo punktów.
Bard ma, o ile pamiętam, dwa czary DPS, które w dodatku są dość marne. Wizard czy Sorc mają więcej many, znacznie lepsze DC i czary o niezłym DPS, które aktualnie są w stanie zabić mobki.
Także pytanie jest: kogo lepiej wziąć do grupy spellsingera czy wiza/sorca?
Dla mnie odpowiedź jest prosta.
Cytuj:
Force of Personality jest tutaj dobre bardzo (choć ja sam nie mam, wolałem dodatkową manę i mi atutów nie starczyło;p).
Jak chcesz mieć dużo many to zrób sorca.
I chyba żartujesz sobie twierdząc, że wysokie will saves są mniej warte niż 100 SP.
No powiedz proszę, że żartowałeś.
Cytuj:
Maksować performa i umd ;D (Kurcze, mi teraz brakuje scrolli mass heala bo umd mi starcza na 100% w rzucaniu ich ze zwoju, co też oznacza, że mogę rzucić każdy dostępny dla graczy czar w grze jeśli mam zwój...
Warchanter też może mieć przyzwoite UMD a większość ważnych buffów jest niższego poziomu i UMD nie musi być kosmiczne. Mass invisi to 44 ale reconstruct czy heal to 40 i to jest dla mnie istotne UMD, szczególnie dla WF, który się podreperuje od czasu do czasu scrollem reconstruct nie używając do tego many. Każedy bard, nawet trochę mieszany i z bazowym INT może bez wysiłku mieć max 23 perform i UMD.
Cytuj:
W tym AC cię nie interesuje, DPS też nie. Interesuje Cię wysoka charyzma, z której masz DC czarów (oraz perform i umd). Ja elfem (zwykłym) wyciągam narazie 35 DC, co w miarę daje jeszcze na epicku radę.
Proszę wyjaśnij mi w czym taki bard jest lepszy od Wizarda czy tym bardziej Sorcerera? Co potrafi takiego zaproponować, czego któryś z tamtych nie potrafi zrobić lepiej?
Cytuj:
Z tym wszystkim możesz w miarę zastąpić cc maga, a na mniej wymagających questach healera również (kupiony zwój heal leczy za ponad 200 z enchantami do scrolli, do tego moderate heal mass z itemem z S potency i empovered healingiem wyciąga do 120, co nie jest słabe wcale). Do tego ze zwojami czy też nie masz najlepsze buffy w grze.
Zmiłuj się. To są "enhancements" i tam nie ma "CH".
I widzę, że następny feat wziąłeś by lepiej leczyć i mieć mniej SP? Ciekawe.
Acha, to nie jest post na temat "czy fajnie się gra spellsingerem czy virtuoso". Dla każdego to co kto lubi. Ale warto wiedzieć jak wygląda to z punktu widzenia end game i jak mogą inni oceniać twoją przydatność.
Jak ktoś uważa, że virtuoso jest dla niego najlepszy to więcej mocy dla niego.
Sam grałem dużo spellsingerem i jak cap był na 14 (GH) to grało się fenomenalnie i byłem znany na Sarlonie głównie jako Witcher. Niestety już w czasach podniesienia cap na 16 okazało się, że build przestał działać. Miał głównie za mało STR i HP i po prostu przestałem nim grać, bo to była mordęga. Teraz jest Jaskier, ma lvl 17 i póki co działa nawet nieźle. Nie wiem jak będzie na epikach ale jak dobiję do 20 i może zrobię eSoSa to będzie OK. Build i tak był głównie po to, by farmić epiki jak są grupy co czekają na barda (głównie VoN6), bo epic loot jest BTA i mogę użyć go na Franku czy Trybie. Wątpię, by stał sie on moją ulubioną postacią ale nie jest źle.