Forum D&D Online - Najlepsze MMORPG Free to Play!


forum.DDOpl.com
Obecny czas: 20 Kwi 2024, 00:22


Napisz nowy wątek Odpowiedz  [ 56 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
Owczy
Offline
 Temat postu: PUG - czyli ciężkie życie podróżnika
PostWysłany: 11 Mar 2010, 16:22  
Awatar użytkownika

Zaprawiony w Bojach

Zaprawiony w Bojach

Rejestracja: 02 Mar 2010, 10:41
Posty: 83
Favor: Dostrzeżony
Miejscowość: Gliwice

Serwer: Hardcore
Postacie: Koniasz - Fighter 19 - człowiek
Parma - Fvs 20 - Elf
Anchel - Bard/rouge 8/2 - Drow
Płeć: Facet
Grając już chwilkę w DDO naszły mnie chwile zwątpienia, którymi to chciałem sobie z wami pogawędzić. Grając ze znajomymi (w sumie jest nas 3) często zdarza nam się korzystać z formowania drużyny z przypadkowych graczy. Oto krótki spis:

Fighter - chyba najprościej i najszybciej dodać fightera do drużyny, który jest chętny do pugowania. Zazwyczaj nie ma z nimi problemów ponieważ sumiennie wykonują swoje zadania wycinając wszystko w pień.

Barbarian - też można ich spotkać całkiem sporą ilość, szczególnie jakieś mieszanki barbarzyńskie. Co zauważyłem? Większość barbarzyńców bierze drużynę tylko chyba dla fun'u, bo zazwyczaj sami wykonują większą część questa biegnąc do przodu niczym parowozy :-D

Palladin - w sumie jak na razie spotkałem na swojej drodze tylko ze dwóch. Jeden był dziwny, a drugi świetnie się sprawdzał w drużynie masakrując kolejne potwory i broniąc tyłów drużyny

Wizard i sorccer - hmmm szczerze grałem tylko z jednym wizem który był niezłym mordercą mimo niskiego poziomu. Dobrze wyposażony, prawdopodobnie przemyślony build. Szedł ramię w ramię z pierwszą linią :mag:

Cleric - dobrego clerica niestety ze świecą szukać. Większość, którą spotkałem to jacyś fanatycy ;) Lecą do przodu przed wojów i resztę zapory i lecząc siebie tylko
zabijają może jednego mobka i tak w kółko. Czy to tak ciężko zrozumieć do czego służy cleric?

Rouge - dobrych łotrów też ze świecą szukać. Niestety niewielu takich spotkałem. Większość to były jakieś dosyć kombinacyjne buildy. Chłopaki ani nie umieli się skradać, ani zajmować pułapkami, ani odkrywać ukrytych przejść, ani walczyć. No po prostu stracone miejsce w slocie drużynowym

Ranger - jak na razie wszyscy których spotkałem mieli ciekawych i wartościowych rangerów. Zarówno tych wręcz jak i walących z łuków. Chłopaki świetnie wspomagali drużynę usuwając największe zagrożenia oraz szybko przemieszczając się w odpowiednie miejsca w potyczce.

Bard - niewielu bardów spotkałem na swojej drodze, ale jak już spotkałem cud, miód i orzeszki ;) grają, czarują, walczą no po prostu taki bard to człowiek orkiestra. Bardzo przydatni i nie wiem czemu tak mało osób nimi gra :)

FvS - brak opini

Monk - jedno słowo "rzeźnicy" zachowują się jak barbarzyńcy ;) znaczy się biorą drużynę na doczepkę i lecą se robić questa ;)

Oczywiście w pugu zdarza się masa ludzi którzy tylko chcą zaliczyć questa to znaczy podpinają się i stoją cały quest... sporo też graczy niedoświadczonych (jakbym ja był mega doświadczonym graczem ;) ) Chociaż i tak stwierdzam, że ludzie są w DDO bardzo w porządku, bo niewiele tu chamstwa oraz dzieciarni w przeciwieństwie do innych mmo.

Tyle z moich przemyśleń na dziś ;)
Aha tekst ten jest tylko moją opinią, całkiem możliwe, że błędną, więc możecie mnie zbesztać ;)


Image
Góra
 Profil E-mail  
 
Nox
Offline
 Temat postu: Re: PUG - czyli ciężkie życie podróżnika
PostWysłany: 11 Mar 2010, 17:25  
Awatar użytkownika

Strateg Pola Bitwy

Strateg Pola Bitwy

Rejestracja: 05 Gru 2009, 20:09
Posty: 147
Favor: Dostrzeżony
Miejscowość: Wejherowo

Serwer: Hardcore
Postacie: Gitsby - rogue
Brillin - ranger
Płeć: Facet
zbesztać? za swoje odczucia? ja raczej wole podzielić się swoimi ;) choć sam najczęściej gram z ludźmi z gildii (lub ogólnie polakami), ale zdarza mi się grać z przypadkowymi ludźmi

Figther - raczej pozytywnie, dużo tego na serwerze i sobie radzą, choć są oczywiście wyjątki

Barbarian - ogólnie ok, gdyby właśnie nie zapędy co poniektórych do solowania, niszczy to quest dla mnie, bo muszę biegać za nim zamiast bawić się przygodą (a gram dla zabawy), pamiętam jak jeden zepsuł koledze questa Caverns of Korromar biegnąc jak szalony, ja znając questa ledwo dobiegałem na walki... a kolega nawet nie zdążył zobaczyć beholdera, ja wbiegłem gdy padał ;( ale spotkałem też fajnych graczy bardzo pomocnych i czekających na party

Palladin - no tutaj to super, gracze z gildii DDOpl są super, na innych również nie narzekałem

wizard i sorcerr - ogólnie fajne odczucia mam z grą z casterami, potrafią zmienić beznadziejną sytuację w całkiem prostą i niestety na odwrót jak pchają się jak głupi, swoją drogą wczoraj grałem w party ranger (arcane archer, to ja ;) ), sorc, 2 wizardów i bard (spellsinger) i było świetnie :dobrze: później dołączył jeszcze paladyn, a lvl były średnie 8-11

Cleric - raczej grałem z niezłymi graczami, dobrze healowali i zdążali że wszystkim, a jak chcieli to z bb wymiatali ratując nie raz sytuację

Rogue - sam nim gram i problemów na razie nie mam, ludzie chętnie biorą mnie do party i nie narzekają, ale dosyć chwalenia się :noo: z łotrzykami mam różne przeżycia, niektórzy są super niektórzy tak jak napisałeś to porażka

Ranger - ogólnie super, nie narzekałem praktycznie nigdy (choć zdarzył mi się łucznik szarżujący do przodu i ściagający full mobów do reszty drużyny :-( )

Bard - no jak napisałeś cudeńko, zawsze staram się mieć jednego przy sobie

FvS - raczej dobrzy gracze, nie narzekałem jeszcze

Monk - straszni wymiatacze, na szczęście większość gra drużynowo

czyli ogólnie to zależy od ludzi jacy grają, niektórzy niestety myślą, że to inny mmorpg i sami starają się robić przygody co im wyższe poziomy tym bardziej im nie wychodzi (może muszą się pod wartościować jacy są super?), jak trafisz na fajnych ludzi to naprawdę dobrze się gra a jak na złych to porażka na całej lini

P.S. polecam poszukać polaków na zbliżonych poziomach, łatwiej się dogadać i ogólnie fajnie się gra (z pewnymi wyjątkami niestety)


Image
Góra
 Profil E-mail  
 
MindReaver
Offline
 Temat postu: Re: PUG - czyli ciężkie życie podróżnika
PostWysłany: 14 Mar 2010, 15:40  
Wolny Autor DDOpl

Wolny Autor DDOpl

Rejestracja: 21 Lut 2010, 19:43
Posty: 180
Favor: Dostrzeżony
Miejscowość: Wejherowo/Łódź

Serwer: Hardcore
Postacie: Shevarra(Bard Spellsinger)
Lighthope(Fighter tank)
Ilune(Favored Soul heal)
Płeć: Facet
To co, dodam może coś od siebie?

Fighter - Ogólnie to nie miałem jeszcze powodów do narzekań na ludzi z tą klasą. Radzą sobie całkiem.

Barbarian - A w przeciwieństwie do was tych to mało bardzo widzę i fakt, jak już jakiś jest to zwykle solista;/

Palladin - Tutaj tak jak Nox, nie narzekam, zwłaszcza, że mamy naprawdę paru świetnych w gildii.

Wizard i Sorc - u ludzi których spotkałem bywało różnie. Niektórzy wymiatali, czyniąc trudne potyczki łatwymi, a innych to nawet się nie zauważało by cokolwiek robili poza spalaniem many nie wiadomo na co... Ale ogólnie lubię mieć casterów w drużynie, częściej się trafiają całkiem dobzi. Nawet bez maksymalizacji i empowera mogą czasem coś zrobić. Spotkałem też bardzo interesującego sorca (który używał głównie tylko flaming arrow i strzelał z kuszy. I wymiatał przy tym...), no i jestem spellsingerem, lubię czuć się potrzebny, a spellsong się im przydaje :D

Cleric - Tutaj ogólnie nie narzekam, spotkałem tylko kilku kiepskich graczy, inni to nawet jak byli w pierwszej linii wraz z tankami to potrafili wyleczyć, a wiem, że w tym wypadku to dość trudne zadanie (sam gram battle clericiem, jest ciężko leczyć, kiedy próbujesz bić moby, a gracze, którzy potrzebują heala są za filarami/ścianami, stojący z tyłu cleric ich zauważy, cleryk bojowy, ciężko z tym ma).

Rogue - Tu mógłbym ponarzekać na niektórych pchających się na śmierć, myślących, że ich evasion poradzi na wszystko (ostatnio gościu po prostu se stał w firewallu moba, nie patrząc na życia czy co. Padł po prostu w niej). I właśnie na tą ich pewność siebie u dużej części łotrzyków narzekać mogę. Co do rozbrajania pułapek czy otwierania zamków, to tu narzekam raczej na ludzi, którzy wybiegają przed łotrzyka niż, niż samych rogue. Rzadko mogę narzekać na te ich umiejętności.

Ranger - no ja również na razie samych fajnych rangerów spotkałem, choć osobiście wolałem mieć łucznika niźli TWF. Łucznicy ładnie biją, a oszczędzają manę healerom, TWF niekoniecznie z tym drugim.

Bard - mało ich:( Na szczęście sam gram bardem ;D. Co do innych bardów ogólnie fajnie, ale często zapominają o skończonych pieśniach (ale ja też czasem zapominam, zwłaszcza o spellsongu, bo jest dwa razy krótszy od pozostałych... ). Mogę ponarzekać na warchanterów których na razie spotkałem trochę, bo buff świetny, ale stanie w pierwszej linii to nie jest zadanie dla barda.

FvS - Tu również podobnie do Noxa, na razie nie zdarzyło mi się bym na jakiegoś narzekał.

Monk - A tych nie lubie. Bo co mi się trafia monk w party to zawsze solista lub rusher. Strasznie miotą, ale co z tego? Też gram dla przyjemności...

Ogólnie jest różnie. Ludzie są ludźmi i są podzielni. Jedni tacy, drudzy inni. Najlepiej to się gra w stałym fajnym party :)
Góra
 Profil E-mail  
 
Owczy
Offline
 Temat postu: Re: PUG - czyli ciężkie życie podróżnika
PostWysłany: 22 Mar 2010, 10:06  
Awatar użytkownika

Zaprawiony w Bojach

Zaprawiony w Bojach

Rejestracja: 02 Mar 2010, 10:41
Posty: 83
Favor: Dostrzeżony
Miejscowość: Gliwice

Serwer: Hardcore
Postacie: Koniasz - Fighter 19 - człowiek
Parma - Fvs 20 - Elf
Anchel - Bard/rouge 8/2 - Drow
Płeć: Facet
Wracając do tematu. Jako, że przez ostatni tydzień zaraziłem moją żonę i kilku znajomych DDO, to nie musimy szukać PUG'a.
Aktualnie gramy w pięć osób:

Fighter (człowiek) - czyli Ja
Ranger (Elf)- moja żona biegająca z łukiem :D
Bard (Drow) - TWF
Rouge/ranger - TWF
Cleric (człowiek) - Lecząco-lejący ;)

I tak się zastanawiam kogo by tu jeszcze do naszej drużyny dodać (i kogo ze znajomych przekonać, żeby zaczął grać w ddo :P) Póki co dajemy radę w 5 i lecimy elite bez szóstego, ale podejrzewam, że niedługo się to skończy. Niestety PUG jak na razie się nie wykazał - być może jest to wina, że my używamy skype do rozmowy w czasie grania i nie nadążamy z pisaniem w okienku dla szóstego :P

A tak btw jakoś małoosób się wypowiedziało jaki to dzielny i genialny PUG spotkali :P


Image
Góra
 Profil E-mail  
 
Hexer
Offline
 Temat postu: Re: PUG - czyli ciężkie życie podróżnika
PostWysłany: 22 Mar 2010, 15:01  
Awatar użytkownika

Wielki Mentor

Wielki Mentor

Rejestracja: 19 Sie 2009, 17:30
Posty: 457
Favor: Pomocny

Serwer: Hardcore
Postacie: .
Franek Kimono
Hexer
Tryb
Chivay Zoltan
Jaskier Pankratz
Czarus
Płeć: Facet
Ciekawi mnie to, że w tak krótkim czasie na tym forum zaczęło się narzekanie na PUGi. Grając w wielu PUGach miałem przeróżne sytuacje ale w większości byli to doświadczeni gracze, którzy wiedzieli co i jak. Był okres, kiedy raidy jak Shroud robiłem prawie tylko w PUGach i w dodatku mało uwagi poświęcając grze, bo wszyscy wiedzieli co kiedy robić a np. na fighterze w większości wystarczyło włączyć Auto Attack w częściach 1, 4 i 5 i czasem zerknąć na ekran czy już się wycofać czy stać dalej. :)
Znowu u ludzi z gildii dopiero ostatnio zauważam, że zaczynają łapać o co chodzi a wcześniej często byli gorsi od przeciętnego PUGa, bo oprócz nieznajomości questów było dużo kawaleryjskiego zapału co się źle kończyło. :)
Sądzę, że coraz częściej nawet na takim Cannith PUGi będą dobre bo ludzie się uczą gry. Zawsze trafisz na matołków, którzy latają jak głupi każdy w inną stronę i giną a potem każą mi pić mana potki jak im mówię, że nie mam już SP bo zmarnowali całe a quest jest typowym prostym zergiem. Ale to są raczej wyjątki niż reguła.
Główna zasada jest taka, by być jak najbardziej samowystarczalnym i następnie użytecznym. Wtedy nawet średni PUG jest do przeżycia. Co do waszego nielubienia monków bo sami koszą całe questy to przyznają się do winy, że sam to nieraz robię. Ale w większości robię wtedy questy solo albo w małej grupie (jak choćby ostatnio z Gitsby robiliśmy kilka questów w GH) i wtedy jest OK. Nieraz w większych grupach gildyjnych staram się trzymać z tyłu ale zazwyczaj po prostu nie wytrzymuję. Tym bardziej, że w wielu sytuacjach sam sobie poradzę lepiej i musi być pech bym zginął a po co ciągnąć wszystkich np. do runów w fire room w SoS jak inni nie mają evasion albo mają słaby reflex save a ja sobie monkiem poradzę? Inna sprawa, że byłem w grupach gdzie ludzie mieli 20 a ja nadal 14 co wymuszało trochę bardziej zachowawcze granie bo jednak quest był bodajże level 16+.
Generalnie jak grasz dobrze i nie płaczesz co chwilę "Haste!!!" albo "Heal Me!!!!" to ludzie się połapią, że warto o ciebie zadbać i jakoś będzie. Kiedyś np. jak byłem na moim WF fighterze ktoś mnie testował kiedy zacznę płakać "Heal ME!!" i w końcu nie wytrzymał i zaczął mnie leczyć widząc, że przy niskim HP (została mi jakaś stówka ale przy 500 max to pasek wyglądał prawie pusty) po prostu zacząłem się wycofywać i grać bardziej zachowawczo łykając potki a reszta nie mogła sobie poradzić z gromadką mobków. Potem się śmiał, że go przetrzymałem ale jak się złamał i parę razy mi rzucił reconstruct to mogliśmy zabić wszystko, pozbierać kamyczki i zabrać do ressurect shrine. :)
Czyli rada, zanim zaczniesz narzekać na PUGi to zadbaj o siebie. Czasem to ty robisz coś źle albo inaczej.


Image
Góra
 Profil E-mail  
 
Owczy
Offline
 Temat postu: Re: PUG - czyli ciężkie życie podróżnika
PostWysłany: 22 Mar 2010, 15:18  
Awatar użytkownika

Zaprawiony w Bojach

Zaprawiony w Bojach

Rejestracja: 02 Mar 2010, 10:41
Posty: 83
Favor: Dostrzeżony
Miejscowość: Gliwice

Serwer: Hardcore
Postacie: Koniasz - Fighter 19 - człowiek
Parma - Fvs 20 - Elf
Anchel - Bard/rouge 8/2 - Drow
Płeć: Facet
Hexerze nie narzekam na PUG :) tylko ogólnie mówię co mnie spotkało. A sytuacje były już różne. Były żałosne PUGi, które ginęły w pierwszy kontakcie z potworami, a były takie, które szły niczym w masło bez żadnych strat i świetnie się zgrywały. I fakt ja też czasami szarżuję jak mnie poniesie, ale staram się grać odpowiednio do klasy jaką aktualnie mam.
Ogólnie staram się grać też tak bym sam mógł zsolować questy, tylko co to za zabawa jak mam iść sam. Na tym polega DDO, żeby w grupie zmłócić jakąś przygodę :)


Image
Góra
 Profil E-mail  
 
Hexer
Offline
 Temat postu: Re: PUG - czyli ciężkie życie podróżnika
PostWysłany: 22 Mar 2010, 17:46  
Awatar użytkownika

Wielki Mentor

Wielki Mentor

Rejestracja: 19 Sie 2009, 17:30
Posty: 457
Favor: Pomocny

Serwer: Hardcore
Postacie: .
Franek Kimono
Hexer
Tryb
Chivay Zoltan
Jaskier Pankratz
Czarus
Płeć: Facet
Solo to też zabawa. A co do PUGów to właśnie z Inhissem zrobiliśmy Shroud, który wyglądał jak za dawnych czasów na Sarlonie. Jedna śmierć, Harry zabity w dwóch rundach i zero problemów. Czyli tak jak powinno być, może z wyjątkiem tej jednej śmierci. Szkoda tylko, że to jeszcze nie jest standard na Cannith ale myślę, że powoli tak będzie. Jest coraz lepiej jak już pisałem.


Image
Góra
 Profil E-mail  
 
Nox
Offline
 Temat postu: Re: PUG - czyli ciężkie życie podróżnika
PostWysłany: 22 Mar 2010, 17:52  
Awatar użytkownika

Strateg Pola Bitwy

Strateg Pola Bitwy

Rejestracja: 05 Gru 2009, 20:09
Posty: 147
Favor: Dostrzeżony
Miejscowość: Wejherowo

Serwer: Hardcore
Postacie: Gitsby - rogue
Brillin - ranger
Płeć: Facet
Hexer napisał(a):
Co do waszego nielubienia monków bo sami koszą całe questy to przyznają się do winy, że sam to nieraz robię. Ale w większości robię wtedy questy solo albo w małej grupie (jak choćby ostatnio z Gitsby robiliśmy kilka questów w GH) i wtedy jest OK.


ja na monków nie narzekam :) z tobą gra mi się fantastycznie, a na ludzi z łapanki też nie narzekam bo bardzo fajnie grają i pomagają

i faktycznie będąc teraz na wyższym poziomie zauważyłem, że ludzie poznali już troszkę tą grę i grają drużynowo, przez co naprawdę bardzo przyjemnie się gra, także w PUGach

Hexer napisał(a):
Czyli rada, zanim zaczniesz narzekać na PUGi to zadbaj o siebie. Czasem to ty robisz coś źle albo inaczej.


przyjmuję do wiadomości ;)


Image
Góra
 Profil E-mail  
 
Inhis
Offline
 Temat postu: Re: PUG - czyli ciężkie życie podróżnika
PostWysłany: 22 Mar 2010, 18:34  
Awatar użytkownika

Wolny Autor DDOpl

Wolny Autor DDOpl

Rejestracja: 23 Sie 2009, 01:12
Posty: 262
Favor: Dostrzeżony

Serwer: Hardcore
Postacie: Inhiss 8wiz/2rogue (reincarnated form sorc)
Inhissss 12lvl clerick
Opis: Oficer Gildii DDO Polska
Płeć: Facet
Hexer napisał(a):
Solo to też zabawa. A co do PUGów to właśnie z Inhissem zrobiliśmy Shroud, który wyglądał jak za dawnych czasów na Sarlonie. Jedna śmierć, Harry zabity w dwóch rundach i zero problemów. Czyli tak jak powinno być, może z wyjątkiem tej jednej śmierci. Szkoda tylko, że to jeszcze nie jest standard na Cannith ale myślę, że powoli tak będzie. Jest coraz lepiej jak już pisałem.


Potwierdzam, było tak jakbyśmy robili quest w GH^^ Nawet jak gnole się pojawiły to ja stałem po stronie wschodniej, a inny caster po zachodniej i tak szybko zniknęły jak się pojawiły. W V części to po prostu nie udało mi się całej many wywalić spamując na przemian frost lance i chain lightning, a już nie wspomnę o częściach 1-3. Ale fakt - przed tym rajdem miałem 3 inne shroudsy które zakończyły się klęską na 4 części więc nie zawsze jest tak zielono.
Góra
 Profil E-mail  
 
MindReaver
Offline
 Temat postu: Re: PUG - czyli ciężkie życie podróżnika
PostWysłany: 22 Mar 2010, 22:51  
Wolny Autor DDOpl

Wolny Autor DDOpl

Rejestracja: 21 Lut 2010, 19:43
Posty: 180
Favor: Dostrzeżony
Miejscowość: Wejherowo/Łódź

Serwer: Hardcore
Postacie: Shevarra(Bard Spellsinger)
Lighthope(Fighter tank)
Ilune(Favored Soul heal)
Płeć: Facet
Mnie denerwują takie przypadki jak monk czy barbar robi questa całkowicie samemu. Tak jak to opisał Nox z tym barbarzyńcą co Caverns of Korromar robił. Mi nie chodzi o to że kotoś biegnie i wszystko zabija, ale że biegnie i robi całego questa, a ja nawet nie wiem co się dzieję. Zwłaszcza kiedy robię questa pierwszy raz, chciałbym jako go poznać, zobaczyć, pobawić się. A nie próbować biegać za jakimś monkiem czy barbarem, którzy lecą przez quest robiąc go 10-ty raz, a czy ja za nimi biegam czy stoję na początku questa nic nie robiąc nie wprowadza ŻADNEJ różnicy to ja dziękuję za taki run. Jak farmie favor na questa, które już dawno robiłem, które są daleko poniżej mojego poziomu OK. Ale nie jak wchodzę do questa na swój poziom, chcę się pobawić, a mi monk przebiegnie go całego nim ja ominę pierwszą pułapkę gdzie mnie zostawił, bo nie mam evasion... Dziękuję bardzo, tacy barbarzy i monkowie mi się na razie trafili i dlatego obu nie lubię. Tylko raz grałem z monkiem, który mimo, że miótł to nie biegł kilometry przed resztą party i to chyba ty byłeś nawet Hexer, ale pewny nie jestem.
Góra
 Profil E-mail  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy wątek Odpowiedz  [ 56 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strudzony wędrowcze!
Widzimy, iż korzystasz z rozwiązania typu AdBlock - my również! Jednakże to miejsce zostało stworzone przez pasjonatów jak Ty, dla Ciebie i jest Ci dostępne zupełnie za free.
Abyśmy mogli ten stan rzeczy utrzymać, prosimy Cię skromnie byś dodał nasze adresy do wyjątków, celem umożliwienia wzajemnego wsparcia.
Reklamy pozostaną estetyczne i nieinwazyjne. Dziękujemy!


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości


Nie możesz zakładać nowych wątków na tym forum
Nie możesz odpowiadać w wątkach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
cron

Zmodyfikowano na bazie "WoWMaevahEmpire" autorstwa MAËVAH: (v3.0.7.0) - wowcr.net
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 - 2020 phpBB Group.
Extended by Karma MOD © 2007—2010 m157y
Buttony (nie Google):
TOP50 Gry

Zapraszamy do Polskiej Społeczności Dungeons & Dragons Online!

|