MindReaver napisał(a):
Mnie denerwują takie przypadki jak monk czy barbar robi questa całkowicie samemu. Tak jak to opisał Nox z tym barbarzyńcą co Caverns of Korromar robił. Mi nie chodzi o to że kotoś biegnie i wszystko zabija, ale że biegnie i robi całego questa, a ja nawet nie wiem co się dzieję. Zwłaszcza kiedy robię questa pierwszy raz, chciałbym jako go poznać, zobaczyć, pobawić się. A nie próbować biegać za jakimś monkiem czy barbarem, którzy lecą przez quest robiąc go 10-ty raz, a czy ja za nimi biegam czy stoję na początku questa nic nie robiąc nie wprowadza ŻADNEJ różnicy to ja dziękuję za taki run. Jak farmie favor na questa, które już dawno robiłem, które są daleko poniżej mojego poziomu OK. Ale nie jak wchodzę do questa na swój poziom, chcę się pobawić, a mi monk przebiegnie go całego nim ja ominę pierwszą pułapkę gdzie mnie zostawił, bo nie mam evasion... Dziękuję bardzo, tacy barbarzy i monkowie mi się na razie trafili i dlatego obu nie lubię. Tylko raz grałem z monkiem, który mimo, że miótł to nie biegł kilometry przed resztą party i to chyba ty byłeś nawet Hexer, ale pewny nie jestem.
ja mam identyczne odczucia, tyle, ze nie jest to domena tylko barbarzyncow i monkow, ale tak sie moze dziac w dowolnej grupie, a wszsystko zalezy od tego jak sie ludzie zachowuja, nie wazne, czym graja
ostatnio trafilem na grupe, ktora mimo, ze moja postac byla duzo slabsza (zglosilem sie na duzo prostszego questa do tej grupy) zaprosili mnie na jakis labirynt, co drogi znalezc nie sposob, a na dodatek trzeba jakies beczki dla goscia dzwigac (gralem halfingiem)
przechodzilismy to dwa razy (normal i hard) i jakos tak bylo, ze jak szlismy pierwszy raz, to czekali na mnie, jak zabladzilem, to sie ktos po mnie wracal, jak becxzki mnie spowalnialy, bo sily nie mam przeciez, to tez czekali, mimo wszystko labiryntu nie zapamietalem, bo dlugi strasznie i noc byla, ale fajnie bylo
niestety za drugim razem sie skonczylo, bo zmienily sie dwie osoby w skladzie i grupa jako calosc zaczela zachowywac sie zupelnbie inaczej (i byli to raczej lucznicy, napewno nie monk i raczej barbarzynca rozpoznawalny tez nie), i mimo, ze osoby ze starego skladu byly nadal zyczliwe, to cala grupa szla tak szybko, ze ja juz wogole nie wiedzialem gdzie jestem i dzwigalem jedna beczke (poprzednio dwie) tak, ze bylem na poczatku mapy, jak wszyscy byli juz na koncu
wszystko zalezy wiec moim zdaniem od ludzi, a nie od tego, jaka klasa/rasa ktos gra
PS: wpadlem na taki pomysl, bo widze, ze ludzie jednak BIO postaci ogladaja, a spodziewalem sie ze jest ignorowane, ze umiescilem sobie napis: NO-zerging, NO speed, NO Wall of Fire. game for fun - yes!
nie znam ang ale mysle ze to jest zrozumiale nawet dla innej nie znajacej angielskiego osoby, i widze, ze czasem padaja komentarze na temat mojego BIO i spotyka sie czesto ze zrozumieniem, a jak sie nie spotyka, to poprostu odchodze z takiej grupy mowiac ze quest jest dla mnie "havy" i tyle