
Zawadiaka
Rejestracja: 01 Gru 2009, 20:41 Posty: 12
Favor:
|
|
Widzie że dział stoi pusty juz od X czasu więc postanowiłem działać : P. Nie jestem dobrym poetą i nie będę lecz czasami lubię sobie coś napisać. Dlatego wpadłem moim zdaniem na całkiem ciekawy pomysł pisania powieści/opowiadania w fragmentach przez użytkowników którzy chcą ^^. Wiec zaczynam….
Nic dziwnego…. Przecież już wiesz.-Oj tak wiem.. Nie boisz się? Poruszyła leciutko głową jakby pragnąc zaprzeczyć, lecz brakowało jej już odwagi. To dobrze- mruknął bez przekonania. Uniósł jej dłoń do swoich ogromnych ust czując aksamitną delikatność skóry. Zatrzymał ją w odległości mniej więcej złamanej zapałki i mocno przyciągnął całe jej ciało drugą ręką do siebie. Niedaleko od miejsca w którym przebywali rozległ się potężny huk. Metri wybuchła płaczem.. Już dobrze powtarzał Kilon- Już dobrze... Malutka. To było daleko bardzo daleko. Nie wiedząc o tym przyciskał ją coraz to bardziej do siebie. Leciutko jęknęła dając mu znać że znów to robi. Kilon podparł się prawą ręką o wystający mu nad głową parapet i podciągnął się na równe nogi. Stanął dokładnie naprzeciwko czarnego kredensu po prawej stronie ogromnej okiennicy całkowicie zasłoniętej poszarzałą firaną.To trwa już dwa miesiące-szepnęła cichutko…..- Dwa całe miesiące… wszystko idzie nie tak jak miało być!!Zupełnie nie tak! Przecież mieli nam pomóc…. Tylko pomóc...
|
|