Hexer napisał(a):
Inhis napisał(a):
2. I tak i nie. Prawie każde party potrzebuje healera i garstkę melee. Casterzy nie są wymagani. Często ich nie ma, a jak jest to jeden bo więcej nie ma większego sensu. Tak ta gra została zrobiona.
Nieraz z ludźmi z gildii na Sarlonie lecieliśmy w 6 sorcererów na różne questy na elite w VoT. To była totalna rzeź winiątek i zerg jak żaden inny. Shroud to już trochę coś innego, bo Turbine wsadziła Harrego z kilkadziesięcioma tysiącami HP i sorcom po prostu many braknie.
Zresztą są questy, gdzie sorc wymiata tak czy inaczej a reszta grzecznie idzie i patrzy (jak Sleeping Dust choćby).
Jasne. W DQ też casterzy są cool. Nie mniej jednak nie mają takiej elastyczności co melee. I to było by ok gdyby ten efekt nie był przemnożony jeszcze przez kilka rzeczy. Najgorsze jest chyba to że sorc tak naprawdę jest mniejszym dps od wielu melee, a szczególnie przeciwko bossom gdy połowa czarów dmg nie działą, a druga połowa robi tylko część dmg. Dodatkowo by zbuffować pary/rajdgroup wystarczy 1 caster, jeden z istotniejszych czarów firewall nie stackuje się więc i w tym wypadku wystarczy jeden caster, podobnie z cround contol - wszystko może załatwić 1 caster na 12 graczy. Gra została tak stworzona by świat tworzyli gracze przede wszystkim melee i mechanika ma to wymusić. Biorąc castera trzeba się zgodzić na grę klasą częściej gorszą niż lepszą od innych.
A co do poszczególnych questów - w vot jest spoko, regularne mobki padają jak trzeba (na 19lvlu drow sorcem mogłem solować cześć z tych qestów) ale gdy zbiera się ekipa na shroudsa i ma już 2 casterów to nie ma co liczyć na udział.
OK dość moich żali
Tą postacią da się pokazać klasę i sprawić by to inni zapraszali Cię do party, a nie byś ty szukał swojego miejsca ale nie jest to łatwe (oj nie jest).