Forum D&D Online - Najlepsze MMORPG Free to Play!

Hej!

Taki prosty temat na zapoznanie się i rozkręcenie trochę energii

Słuchacie w ogóle muzyki? Jeśli tak, to jakiej? Pop, rock, metal, hip-hop, jakieś electro?
Ja przyznam się, że słuchałem chyba wszystkiego, łącznie z rave i techno, hip-hopem (miałem kiedyś kumpli, co tego słuchali). No ale kilka lat temu wróciłem do korzeni, czyli tego na czym mnie wychował brat - rocka. No i ja to jeszcze rozciągnąłem do metalu. Gram na gitarze głównie właśnie metal (thrash ).

Ale to nie wszystko. Generalnie cenię muzykę, która coś tam niesie, przekazuje. Może to być pop, hip-hop, cokolwiek. Mało dziś takiej szczerej, prawdziwej muzy, dlatego tym bardziej ją cenię. Nie zamykam się w szufladkach, po prostu mam swoje "ulubione" gatunki.

Choć oczywiście nie ma lepszego i gorszego podejścia do słuchania muzyki - jeden się pasjonuje, drugi słucha w samochodzie, inny w pracy siedzi przy radio, jeszcze inny wyłącza bo chce mieć święty spokój. I moim zdaniem to wszystko OK!

A jak u Was?

Pewnie, że słuchamy. Pewnie większość głownie tego:
http://www.ddo.com/ddomedia/audio

Co do mnie to podobnie jak ty słucham tego, co coś dla mnie niesie. Ale trash mało dla mnie zwykle niesie (gusta gusteczki). Jak pomyślę o tym tygodniu to głównie było Underworld, Van Morrison, Jordi Savall i trochę z płyt Putumayo. Ale nie jest to reprezentatywna próbka bo np. nie ma jazzu, który też bardzo lubię.

Wszystkiego w zasadzie, z preferencją na gitarowe brzmienie - od klasyki, przez punk rocka, na metalu i core kończąc. Sam grywam niektóre kawałki więc jest fajnie Ostatnio ze zdziwieniem słuchałem soundtrack z 'Berlin Calling' - film który widzieliśmy na uczelni o niemieckim DJ'u u muszę przyznać, że odnalazłem 'głębię' w tych utworach

Głównie rock, metal, gotyk, klasyczna i większość podgatunków z tego co wcześniej wymieniłem. Natomiast nie potrafię strawić dance, pop, hip hop, dysko z pola, biesiady, jodłowania, techno, house ... no po prostu nie potrafię

Ja trochę podobnie do was
Główny mój nurt muzyczny to Rock, trawie także Metal (ale nie ten super-ciężki), część Hip-Hop'u(byleby połowa słów nie była przekleństwem). Reszty, aż tak bardzo nie lubię ale znieść mogę . Mój ulubiony twórca/zespół to jak na razie "Marilyn Manson". Jakoś na żadnym instrumencie nie gram, ale możne kiedyś będę próbował.

techniki paktofoniki identyfikator
glownie starego polskiego hh max 2k4 y
kwadrat squad
pfk
k44
pokahontaz
ostry
i wiele wiele innych

"Muzyka ma nas laczyc a nie dzielic "

ja także słucham głównie rocka, gotyku, lżejszego metalu, do tego dochodzi jeszcze muzyka filmowa, bardzo lubię także brzmienie filharmoniczne, co do całej reszty to raczej nie mam oporów do żadnego gatunku (może oprócz hip hopu z wieloma przekleństwami) choć osobiście uważam że wiele gatunków jest/staje się płytkie

Tylko pytanie co znaczy "płytkie". I czy to w tym leży problem.

Bo moim zdaniem to raczej tak, że zwyczajnie kapele są mało autentyczne. Zwykle są produktem jakiejś tam wytwórni, która ustawia ich na jakiś rynek zbytu. Mainstream to z kolei rynek obejmujący wszystkie nisze i niezależnie od gustów - kapela ustawiona na mainstream zwykle robi niezłą kasę, jeśli produkcja i jej otoczka jest wystarczająco dobra.

To uważam za problem. Szczerze mówiąc, głębia jest sporna, a słuchanie poezji śpiewanej na co dzień mnie jakoś nie bawi. Dlatego szukam raczej szczerości, autentyczności i bezpośredniego przekazu. Może być totalnie prosty, ba, dla mnie to nawet lepiej - przecież dziś takie coś jest w zaniku.

W TV widzimy wymalowane lale śpiewające zwykle z playbacku. Ładnych panów, po których od razu widać jaki wiek lasek jest ich targetem. Albo masę kapel przetwarzających to, co już było, żywcem wyjęte zagrywki i skrawki melodii, aby tylko mieć tę "nośność", złapać słuchacza przez radio.

Takie mamy czasy, że zwykła muzyka do ludzi, coś ważnego do powiedzenia, choćby prostymi słowami, nie przebija się. Wytwórnie mają kontrakty z radio i telewizją i w niczyim interesie nie jest promowanie kapel i wykonawców niezależnych.

I oto ten kapitalizm - chcieliśmy go, to jest. Muzyka jaką widać w TV i radio, to produkt, a nie sztuka - ani mała, ani duża. Niczym się to nie różni od wrzucania towaru na taśmociąg, pakowania i potem reklamy gdzie popadnie, każdym skutecznym sposobem.

Że są wyjątki? Na szczęście, czasem się coś takiego zdarzy. Ale byłbym tu bardzo ostrożny.

no mniej więcej odpowiedziałeś co według mnie znaczy płytkie - wszystko na jedną modłę, powielanie schematów, ba często nagranie na nowo jakiegoś starego kawałka (gdyby chociaż spróbowali inaczej to zagrać), podobnie jest z dzisiejszymi teledyskami (na szczęście jest całkiem sporo dobrych) - pokazują głównie nagość i sex (sam nie mam nic do tego, żeby ładnie pooglądać ) ale to się robi właśnie płytkie

JA nieoczekuje od muzy niczego wiecej nizby tego aby "wbila sie w ucho" . Na codzien potrzebujemy jakiejs melodi ktora wiercac sie gdzies tam na granicy pod/swiadomsoci jakos uprzyjemnia nam byt na tym ziemskim lez padole ( i dlamnie moze to byc od cymbalkow przedszkolaka, disco polo.... muzyke powazna... disco, fun, pop,house , techno az do trash metalu [ czy jak sie zwie najbardziej satanistyczno sadystyczno masochistyczno emowski ;P gatunek muzyki ). A jesli chce sobie posluchac w odosobnieniu, gdzy lapie mnie tzw "dol" to wtedy siegam po muzyke ktora mi w duszy gra.W moim wypadku to instumentalki , od sundtrackow Morricone czyli np "Misja" poprzez wiekszosc growych , filmowych (tez zalezy co mimo wszystko w uchu sie ulozy) do Yanniego , Vollenvaidera, Koto (elektroniczna wersaj made in '80)... Czyli wszystko to naprawde rzecz gustu.
Tu naprawde jedynie co to mozey komus polecic zapoznanie sie z jakims gatunkiem, odtworca muzyki... i to pod warunkiem iz dana osoba jest "otwarta". Bo wszelkie przekomazania ze X muza jezt lepsza od Y to tak jak porownywanie swiat Bozego Narodzenia do Wielkanocnych
Czyli w skrocie : slichajmy tego co sie NAM podoba i niezwazajmy na malkontentow.A jesli mamy na tyel odwagi aby komus zaproponowac jakis "wysmieany gatunek" ( z disco polo wszyyscy sie unsa smieja... a aw tych "OKOCHANYCH YUJESEJ" jakos nikt country niewysmiewa, tak jak w raijchu "bawarskich" przyspiewek) to tym bardziej mozemy sie nazwac FANEM MUZYKI